|
Forum Anty - dyskryminacyjne Rasizm - Antysemityzm - Ksenofobia ...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aktywnispolecznie.org
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: www.fare.aktywnispolecznie.org
|
Wysłany: Pią 11:53, 01 Wrz 2006 Temat postu: Jak zadziałał rasizm w Nowym Orleanie |
|
|
Po "Katrinie" rozrzuconym po całej Ameryce Murzynom z Nowego Orleanu nikt nie dał szansy na powrót do domu. Miasto bez nich zmienia się w błyskający światełkami Disneyland - mówi prof. Charles Ogletree.
W USA trwa debata na ile to, co się stało w Nowym Orleanie można wytłumaczyć wciąż żywymi podziałami rasowymi. Rok temu huragan Katrina i wywołana przezeń powódź zniszczyły miasto. Akcja ratunkowa była nieudolna.
Telewizja HBO pokazała w ubiegłym tygodniu czterogodzinny film dokumentalny słynnego murzyńskiego reżysera Spike'a Lee pt. "Kiedy puściły wały". Lee oskarża administrację Busha, że nie potraktowała tragedii Nowego Orleanu poważnie właśnie dlatego, że jest to biedne murzyńskie miasto.
Nowy Orlean był dotąd kulturalną stolicą czarnoskórej Ameryki. Jedno z najbardziej czarnych miast USA (60 proc. ludności) przyciągało barwnością i energią mieszkańców, klubami jazzowymi, rodzinnymi knajpkami, ale raziło też dzielnicami biedy i wysoką przestępczością.
Dziś bieda i przestępczość pozostały - tylko w lipcu popełniono 20 morderstw. Kultura, sztuka i nowoorleański klimat zachowały się tylko w turystycznej Dzielnicy Francuskiej.
Nasz rozmówca Charles Ogletree to jeden z najwybitniejszych czarnoskórych intelektualistów w dzisiejszej Ameryce. Profesor prawa na Harvardzie, autor wielu książek o konfliktach rasowych. Ostatnio prowadził panel na temat sytuacji Murzynów w Nowym Orleanie z okazji promocji filmu Spike'a Lee.
Marcin Gadziński: Co Pana najbardziej martwi, gdy się przygląda temu, co dzieje się w Nowym Orleanie rok po "Katrinie"?
Prof. Charles Ogletree: 200 tys. ludzi, większość z nich to Murzyni, nadal nie ma gdzie mieszkać. W ruinie wciąż jest system edukacyjny w mieście, co będzie miało fatalne skutki w przyszłości. We wrześniu otwartych będzie zaledwie 50 ze 128 szkół publicznych. Jak ludzie mają wracać do miasta, skoro nie można wysłać dzieci do szkoły? Jak się dziwić, że rośnie przestępczość?
Nie ma też pracy - mimo że jest tyle do zrobienia. Większość kontraktów na odbudowę trafiła do firm z zewnątrz, co oznacza, że pracować do Nowego Orleanu zjeżdżają ludzie z całej Ameryki, ale mieszkańcy, którzy pracy potrzebują najbardziej - nie mogą jej znaleźć.
Czy dziś łatwiej zrozumieć, co naprawdę stało się w Nowym Orleanie i dlaczego do tego doszło?
- Zabrakło przede wszystkim świadomości, że dziesiątkom tysięcy biednych mieszkańców miasta trzeba jakoś pomóc się z niego ewakuować. Że nie wystarczy po prostu zarządzić "obowiązkowej ewakuacji". Poza tym setkom ludzi, głównie Murzynom z biednych dzielnic, którzy próbowali wydostać się z miasta mostami na drugą stronę Missisipi, do niezalanych bogatych dzielnic, zagrodzono drogę. Lokalna policja, w większości biała, odmówiła im przejścia. Ci ludzie wrócili do hali Superdome i centrum konferencyjnego i czekali cztery-pięć dni na ewakuację.
Czy nowoorleańska katastrofa to wynik rasizmu wciąż panującego w Ameryce?
- Nie wszystko, co się stało, wynikało z rasizmu. Ale niewątpliwie wiele sytuacji, procesów, decyzji miało podłoże rasowe, a także klasowe.
Nowy Orlean to miasto biednych czarnych ludzi, których głos nigdy nie był zbytnio słyszany przez władze różnych szczebli. Jestem przekonany, że gdyby podobna katastrofa miała miejsce tam, gdzie mieszka mnóstwo bogatych białych ludzi - np. w Miami albo Tampa na Florydzie - zarówno akcja ratunkowa, jak i odbudowa przebiegałyby zupełnie inaczej. Inne byłoby podejście władz do tego, co się dzieje, reakcja bardziej energiczna.
A może ta katastrofa naprawdę przerosła władze lokalne i federalne? Przecież to była największa klęska żywiołowa w historii Ameryki.
- Dlaczego więc reakcja władz nie jest adekwatna do skali tej katastrofy? W 1989 roku mieszkałem na Florydzie, gdy przez Miami przeszedł potężny huragan, niszcząc wiele dzielnic. W ciągu zaledwie kilku miesięcy odbudowano wszystko - o wiele lepiej i solidniej, niż było przed huraganem. A w Nowym Orleanie z wielu czarnych dzielnic nawet jeszcze nie zaczęto usuwać gruzów i śmieci, nie mówiąc już o odbudowie czegokolwiek.
Rozrzuconym po całym kraju nowoorleańczykom nie dano nawet szansy na powrót - bo jak wrócić do dzielnicy, gdzie nie działają wodociągi, kanalizacja, brak prądu, telefonów, sklepów, szkół, szpitali?
Czy Nowy Orlean odzyska jeszcze kiedyś swój unikalny charakter?
- Bardzo się boję, że nie. Prawie połowa, głównie czarnoskórej ludności nie wróciła do miasta. Gdyby tuż po huraganie mieszkańców miasta przeniesiono do wielu baz wojskowych znajdujących się w Luizjanie, dziś łatwiej byłoby im wrócić. Ale tych ludzi rozparcelowano po całej Ameryce - od Alaski przez Kalifornię po Boston i Nowy Jork. Wyrwano z korzeniami z ziemi, na której żyli od pokoleń. W nowych miejscach powitano ich z otwartymi ramionami, ale o tragedii Nowego Orleanu szybko się zapomni. A oni zostaną pozostawieni sami sobie - bez rodzin, sąsiadów, przyjaciół, z dala od prawdziwego domu.
Z drugiej strony miasto zmieni się w błyskającą kolorowymi światełkami turystyczną mekkę, otoczoną zapomnianymi zgliszczami biednych, opuszczonych dzielnic.
Co w tym złego, że w Nowym Orleanie będzie rozwijała się turystyka?
- W samym rozwoju turystyki nie ma nic złego. Jednak obecnie miasto zmienia się z legendarnej metropolii z przebogatą kulturą i historią w turystyczny Disneyland. Czarni mieszkańcy ze swoją kulturą, muzyką, historią, nawet kuchnią, są kluczowym elementem tożsamości Nowego Orleanu. Gdy rozwój miasta zostanie oparty wyłącznie na turystyce, kilku potentatów, różnych Donaldów Trumpów, będzie tu zarabiać miliony, ale setki tysięcy zwykłych ludzi zostaną wyrzucone poza margines.
Po przejściu "Katriny" wiele mówiło się o tym, że Ameryka musi przejść wielką narodową debatę na temat podziałów rasowych i klasowych. Czy Pan czuje, że ta debata się odbyła?
- Ta debata rzeczywiście się rozpoczęła. I będzie pewnie trwała jeszcze długo, przynajmniej do czasu, aż sytuacja w regionach dotkniętych przez "Katrinę" wróci do jakiej takiej normalności. Jej pierwsze wnioski na pewno nie są zaskoczeniem - związek rasy z biedą jest w dzisiejszej Ameryce wciąż bardzo silny. I dopóki nie zostanie trwale zerwany, będą się zdarzały takie katastrofy jak w Nowym Orleanie. Czy ta debata coś zmieni, okaże się pewnie dopiero za kilka, kilkanaście lat, gdy dojdzie do kolejnej podobnej sytuacji.
Jakie wnioski powinna wyciągnąć z doświadczeń "Katriny" murzyńska mniejszość w Ameryce?
- Musimy zawsze domagać się od władz wszystkich szczebli, by w swoich działaniach pamiętały o ludziach upośledzonych, biednych, gorzej wykształconych, tych, którzy nie żyją w domkach z ogródkiem i dwoma samochodami w garażu. "Katrina" przypomniała, że takich ludzi są w dzisiejszej Ameryce miliony, że to nie jest żaden margines. Że nawet jeśli nie widać ich na co dzień w popularnych show telewizyjnych, w kolorowych magazynach, to oni gdzieś tam żyją. I w przypadku takich katastrof sami sobie nie poradzą.
Rozmawiał Marcin Gadziński2006-08-31, ostatnia aktualizacja 2006-08-30 17:36
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zły Rasista
Gość
|
Wysłany: Wto 8:10, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A wiesz chociaż że bambusy zrobiły z tego miasta dziure? Gorzej oni zrójnowali to miasto! Pniżej dość ciekawy artykuł z yahoo hr hr hr.
INDIANAPOLIS - New Orleans Mayor Ray Nagin on Friday blamed racism and government bureaucracy for hamstringing his city's ability to weather Hurricane Katrina and recover from the disaster that struck the Gulf Coast nearly a year ago.
In remarks to the annual meeting of the National Association of Black Journalists, Nagin said the hurricane "exposed the soft underbelly of America as it relates to dealing with race and class."
"And I, to this day, believe that if that would have happened in Orange County, California, if that would have happened in South Beach, Miami, it would have been a different response," Nagin said.
New Orleans was 60 percent black before Katrina struck Aug. 29. Early this year the mayor called on fellow blacks to again make New Orleans a "chocolate" city, but he later apologized.
On Friday, Nagin condemned federal regulations that discourage rebuilding in the largely black and low-lying Ninth Ward.
While tens of billions of dollars in federal aid have flowed to Louisiana and other states devastated by Katrina, much of it has gone to developers and contractors, Nagin said.
"Very little of those dollars have gotten to the local governments or to the people themselves," Nagin said.
Katrina dispersed three-quarters of New Orleans' pre-hurricane population of about 460,000 people, and today it's a city of about 250,000. Nagin suggested that Louisiana and federal officials would prefer the city remain smaller.
He said the city is struggling to deliver services and rebuild with a quarter of its former municipal budget. The federal and state aid the city has received is inadequate and comes with too many rules, he said.
"We are being strangled, and they're using the money to set local policies to try to take control of the city to do things that they had in mind all along, and that's to shrink the footprint, get a bunch of developers in the city, and try to do things in a different way," Nagin said.
"We're not going to let that happen. They're going to give us our money, and we're going to rebuild this city."
Source: Yahoo News
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|